Wielka Brytania a paraliż portów – czyli uzależnienie Wysp od transportu morskiego (MAIL)
Wielka Brytania to kraj pod wieloma względami wyjątkowy. I nie chodzi jedynie o jego historię, wpływ na losy świata czy wybitnych ludzi, którzy przez wieki rodzili się na wyspach. Tym, co ma ogromne znaczenie dla codziennego funkcjonowania tego państwa, jest jego położenie: teoretycznie właściwie w Europie, praktycznie – na jej uboczu. Choć wyspy od kontynentu oddziela stosunkowo wąski pas wody, ma to jednak ogromny wpływ na wiele aspektów życia.
O tym, jak wielką przeszkodą dla transportu jest najmniejsza nawet rzeka można przekonać się podczas każdej powodzi, po której mosty ulegają zniszczeniu. W pozostałych okresach niedogodności związane z przeprawą przez rzeki można odczuć na wszelkiego rodzaju przeprawach promowych. Mówiąc wprost: woda nie ułatwia nam przemieszczania się.
O ile zatem bardziej uciążliwe musi być mieszkanie w kraju otoczonym ze wszystkich stron morzem? Nietrudno to sobie wyobrazić.
Uzależnienie od transportu morskiego
Co prawda istnieje gęsta sieć połączeń lotniczych łączących brytyjskie miasta zresztą świata, a pod kanałem La Manche zbudowano tunel, to jednak dla celów transportu pomiędzy kilkudziesięciomilionowym krajem a resztą Europy jest stanowczo za mało.
Cały ciężar tej kwestii musi więc spoczywać na barkach (jakże trafne słowo!) transportu morskiego. Jednostki krążące m.in. pomiędzy Rotterdamem, Dunkierką czy Calais a Wyspami Brytyjskimi robią co mogą, by zapewnić płynność przewozu towarów.
Niestety i w tym przypadku nie jest całkiem różowo. Szyki krzyżuje między innymi kapryśna pogoda, która niejednokrotnie uniemożliwia statkom wypłynięcie z portu. Wszelkie więc ruchy należy tutaj planować z wyprzedzeniem.
Jeśli w najbliższym czasie planujecie podróż promową do Wielkiej Brytanii, czy transport ładunków lub pojazdów, skorzystajcie z usług firmy Botrans (http://www.promy.botrans.eu) i płyńcie spokojnie. Do celu.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana